Prolog. #0

W Chicago od dawna nie dzieje się nic dobrego. Nowi władcy, przejęli państwo, burząc dotychczasowy spokój. Na terytorium, zaczęły się zamieszki. Ludzie mówią, iż dotarły do nas potwory z innego wymiaru. Ludzie inni, ludzie posiadający moce nadprzyrodzone. Odmieńcy. Nie wiadomo do końca skąd pochodzą i dlaczego są inni. Wiadomo tylko jedno - trzeba ich unicestwić.

Wszyscy muszą współpracować. Musimy być silni, dlatego właśnie powstały obozy treningowe. Każdy chłopiec i dziewczynka w wieku 6 lat, trafia do własnej frakcji. Oddzielne płciowo miejsca, mają na celu wyszkolenie najbardziej przebiegłych, chytrych, sprytnych oraz zimnych wojowników. Każde z nich, ma swój obowiązek ratowania państwa. Ciąży na nich wielka odpowiedzialność. Wojna dopiero się rozpoczyna.

Podpis i pieczęć:
Najwyższy Zarząd Kapitolu. 

Nie pamiętam swoich rodziców. Nie wiem nawet, jak mają na imię. Do obozu  trafiłam w wieku czterech lat, więc to rekord. Powszechnie uznaje się za wiek "oczyszczenia" 6 lat. A więc i tutaj jestem inna. Gdzie jeszcze? Cóż, przekonacie się sami. Jestem sobą i posiadam jeszcze wiele zagadek.


~Rachel


Wiem, że oni kontrolują nasze umysły. Wiem też, że robią to po to, aby coś osiągnąć. Muszę tylko się dowiedzieć, po co to wszystko. Mówią na mnie Blood, chodź prywatnie jestem Justin. Rachel i ja posiadamy coś, co powinniśmy ukrywać. Zresztą, ona jeszcze o niczym nie wie. Nie wie, jacy jesteśmy potężni. Już wkrótce, Rachel. Wkrótce.

~Blood.


Ta historia nie miała prawa przydarzyć się im. Nie miała prawda zaistnieć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz